Orbán zbyt wielki dla opozycji
Po raz trzeci z rzędu Fidesz zdobył dwie trzecie miejsc w parlamencie. Nic nie zagraża dalszemu ciągowi przemian.
Zwyciężyliśmy. Daliśmy sobie szansę, aby obronić Węgry – takimi słowy wyraził premier Viktor Orbán zadowolenie z wyborczego sukcesu swej partii Fidesz po ogłoszeniu pierwszych wyników. Nikt nie ma wątpliwości, że jest to sukces samego Orbána.
Tym większy, że trzeci z rzędu, co jest precedensem w krajach postkomunistycznych, jeżeli nie liczyć Rosji czy Białorusi. Fidesz zdobył w minioną niedzielę po raz trzeci z rzędu większość konstytucyjną. Ma 134 deputowanych w 199 miejscowym parlamencie. Zdystansował partie opozycyjne.
– Można odnieść wrażenie, że Fidesz i Orbán są zaskoczeni własnym sukcesem. Liczono się z uzyskaniem absolutnej większości, która zapewniałaby stworzenie rządu bez koalicjantów – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Zoltan Kottasc z prorządowego dziennika „Magyar Idok".
Opozycja jest zdania, że tak przekonujące zwycięstwo Fideszu jest rezultatem niesprawiedliwej ordynacji wyborczej faworyzującej największe ugrupowanie na scenie politycznej....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta