Gospodarcze fantazje
Marcin Zieliński Przypadek Eryka Łona wskazuje na wielkie ryzyko wynikające ze stosowania w ekonomii metafory wojennej: niektórzy ludzie mogą uwierzyć w to, że wojna toczy się naprawdę.
Wydana na początku tego roku książka Eryka Łona „Patriotyzm gospodarczy" przeszła bez większego echa. Z jednej strony to dobrze – fatalnie napisana i pełna niedorzecznych sloganów publikacja trąci słabą propagandą, a rozdział poświęcony planowi Morawieckiego przypomina żarliwy hołd złożony umiłowanemu przywódcy, który ma nas poprowadzić ku zwycięstwu w toczącej się według wyobrażeń autora wojnie ekonomicznej. Z drugiej strony to źle, bo autorem jest członek z założenia przecież apolitycznej Rady Polityki Pieniężnej, który ślubował działanie z pełną bezstronnością.
Cały wywód Eryka Łona opiera się na ekonomicznych sofizmatach, błędnej militarystycznej i plemiennej retoryce oraz paranoicznym założeniu, że na naszych oczach rozgrywa się ekonomiczna wojna, a obecna sytuacja w Polsce przypomina pod wieloma względami okoliczności z czasów zaborów (nawet jeśli „nie grożą nam wywózki na Sybir i innego typu represje").
Sztuka wojny ekonomicznej
Jako że w przekonaniu autora we współczesnej Polsce jest podobnie jak pod zaborami,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta