Cudzoziemcy ciągną do wielkich miast
Tam, gdzie jest dużo pracy, tam najszybciej przybywa pracowników z zagranicy. I wbrew mitom nie zabierają oni miejsca Polakom, wcale nie są też dużo tańsi.
Anna Cieślak-Wróblewska, Anita Błaszczak
W Poznaniu stopa bezrobocia to 1,5 proc., a w powiecie poznańskim – 1,8 proc., chętnych do pracy znaleźć więc trudno – mówi Agnieszka Kownacka z Powiatowego Urzędu Pracy w Poznaniu. – Dotyczy to właściwe wszystkich branż i zawodów, nie tylko pracowników o wysokich kwalifikacjach, ale także do tzw. prac prostych. Co więcej, przy tych pracach prostych występuje bardzo duża rotacjach, bo ludzie ciągle szukają lepszych, bardziej satysfakcjonujących ofert. Pracodawcy, by poradzić sobie z tymi problemami, sięgają coraz chętniej po pracowników z zagranicy – wyjaśnia Kownacka.
Mapa cudzoziemców
Pracodawcy z Poznania i okolic zgłosili w zeszłym roku zapotrzebowanie na prawie 68 tys. pracowników z zagranicy, co było jednym z największych poziomów w Polsce. Ale Poznań nie należy do wyjątków. Z informacji zebranych przez „Tygodnik Regionalny" wynika, że w ogóle imigranci zarobkowi najszerszym strumieniem płyną do największych polskich miast (i okolicznych miejscowości), czyli do Wrocławia, Warszawy, Krakowa, Gdańska, Łodzi czy aglomeracji śląskiej. Im mniejsze miasto, tym mniej Ukraińców, co w sumie nie dziwi, a najmniej jest ich poza miastami.
Choć tu są ważne wyjątki. Po pierwsze, chodzi o takie miejsca, gdzie nietypowo duże są skupiska firm, m.in. w specjalnych strefach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta