Partia walczy z tatuażami
Władze Chin nie chcą piłkarzy z tatuażami. Na razie w reprezentacji, wkrótce również w lidze.
Narodowa federacja piłkarska nie wprowadziła formalnego zakazu, nie wydała żadnego oficjalnego komunikatu, nie wypowiedział się również na ten temat trener reprezentacji Marcelo Lippi, ale zwyczaj, bo jeszcze nie prawo, wszedł już w życie.
Podczas ostatnich spotkań towarzyskich z Walią i Czechami rozegranych pod koniec marca w Pucharze Azji, chińscy piłkarze grali z długimi rękawami albo bandażami zakrywającymi wytatuowane części ramion.
Reprezentacja Chin uległa Walii 0:6. Była to najwyższa porażka od 2010 roku, kiedy Brazylia ograła Chińczyków 8:0. Z Czechami było 1:4. We wpisach na portalach społecznościowych, nielicznych, bo śledzi je cenzura, kibice drwili, że piłkarze skupili się na tym, jak ukryć przed światem malunki na ciele, a nie na grze.
Walka z tatuażami nie jest wyrazem troski...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta