Dziadowskie państwo?
Mamy w Polsce nielichą tradycję karania niewinnych ludzi za niepopełnione grzechy. Sprawa Krzysztofa Komendy, który za niepopełnione morderstwo przesiedział w więzieniu 18 lat, jest tego dobrą ilustracją. Aliści podobna rzecz wydarzyła się właśnie na naszych oczach i choć nie jest aż tak dramatyczna, to jednak bliźniaczo podobna.
Mam na myśli obniżenie pensji prezydentów miast, burmistrzów i wójtów. Prezes Jarosław Kaczyński, z wykształcenia prawnik, raczył był zdecydować, że za winy premierów Szydło i Morawieckiego oraz licznego grona ministrów i wysokich urzędników państwowych odpowiedzą samorządowcy. Ktoś odpowiedzieć musiał, a karanie własnych akolitów jest zawsze nieco krępujące i rzadko przynosi dobre efekty. To przecież ludzie zaufani i oddani, „najlepsi z najlepszych", których ukaranie mogłoby wywołać niepożądane skutki. Wymierzenie kary ludziom, którzy ze sprawą – w tym wypadku z braniem podwójnych pensji – nie mieli nic wspólnego, jest rozwiązaniem łatwiejszym i bardziej efektywnym. Dla akolitów jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta