W Polsce można karać surowiej niż w Anglii
Jeżeli mamy do czynienia z negatywnymi wydarzeniami podczas imprez masowych, to zazwyczaj nie jest to wina jednej osoby, tylko, jak w przypadku katastrof lotniczych, składa się na to wiele elementów – mówi Mateuszowi Adamskiemu ekspert w zakresie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.
Rz: W poprzednim tygodniu kraj żył wydarzeniami z Poznania, gdy pseudokibice przerwali mecz między miejscowym Lechem a stołeczną Legią. Spotkanie to decydowało o tytule Mistrza Polski. Po tych wydarzeniach pojawiły się głosy, że lidze i klubom piłkarskim musi pomóc państwo. Czy faktycznie sytuacja jest tak zła?
Dr Mateusz Dróżdż (radca prawny, wykładowca Uczelni Łazarskiego w Warszawie): Te wydarzenia na pewno muszą niepokoić, ale jest to problem o wiele bardziej złożony. Wymaga on rewizji podejścia do zabezpieczenia imprez masowych, a nie wyłącznie zmiany przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, która i tak wzbudza wiele wątpliwości.
Czy dotychczasowe rozwiązania, jakie wprowadzono, by wyeliminować problem pseudokibiców ma meczach piłkarskich, są niewystarczające?
W mojej ocenie przepisy, które obowiązują, pomimo iż wzbudzają wiele wątpliwości prawników i przedstawicieli nauki, cel osiągnęły i mimo ostatnich wydarzeń, problem ten generalnie na polskich stadionach wyeliminowano. Problemy, jakie się pojawią, dotyczą w 99 proc. meczów tzw. podwyższonego ryzyka i tak naprawdę meczów derbowych. W takim przypadku organizatorzy bardzo często mają problem z zapewnieniem spokojnego przebiegu imprezy masowej. Przyczyną takich wydarzeń nie jest jednak fakt, że ustawa generalnie nie zapewnia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta