Niebezpieczny kurs Wyszehradu
Wypchnięcie krajów Grupy Wyszehradzkiej na peryferia wspólnej Europy oznaczałoby śmiertelne zagrożenie dla bezpieczeństwa w regionie – pisze były szef BBN.
Są dwa główne podmioty decydujące o stanie bezpieczeństwa europejskiego: NATO i UE. Ale są i inne, mniejsze, które choć nie odgrywają wiodącej roli, to jednak są istotnym czynnikiem tego bezpieczeństwa. Należy do nich niewątpliwie Grupa Wyszehradzka, powołana w 1991 r. przez Czechosłowację, Polskę i Węgry. Po aksamitnym podziale tej pierwszej na Czechy i Słowację stała się czwórką wyszehradzką, często skrótowo określaną V4.
W ostatnim czasie Grupa Wyszehradzka, a raczej państwa do niej należące, zaczynają być przedmiotem pewnej troski w UE ze względu na niepokojące skutki ich eurosceptycyzmu oraz odstępowanie od standardów europejskich w polityce wewnętrznej. Warto więc przyjrzeć się nieco bliżej temu, jak V4 radziła sobie do tej pory i jakie mogą być scenariusze jej dalszej roli w systemie bezpieczeństwa europejskiego.
Stosunek do imigracji łączy
Biorąc pod uwagę założycielską misję Grupy Wyszehradzkiej, jaką było scalanie Starego Kontynentu podzielonego przez dziesięciolecia zimnej wojny przez ułatwienie dołączenia państw Europy Środkowo-Wschodniej do Europy Zachodniej, można w jej funkcjonowaniu wyróżnić trzy etapy: akcesyjny (lata 1991–2004), w którym V4 była bardzo pożyteczna; integracyjny (2005–2014), w którym okazała się raczej średnio potrzebna; eurosceptyczny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta