Czas na przymiarkę do wyjścia z systemu
Będę tęsknił za stabilizacją zmieszaną z wolnością, ale nie za skansenem w sądach – mówi Wojciechowi Tumidalskiemu sędzia Jarosław Gwizdak, były prezes Sądu Rejonowego Katowice-Zachód, Obywatelski Sędzia Roku 2015 i znany społecznik, który założył komitet wyborczy i w wyborach samorządowych kandyduje na prezydenta Katowic.
Rz: Ile liczyło najkrótsze uzasadnienie wyroku, który pan wydał?
Jarosław Gwizdak:
Napisałem je na trzy czwarte strony, rozmiarem czcionki 11, z zachowaniem klasycznej triady: część historyczna, czyli czego chciały strony; ustalenia, czyli stan faktyczny, oraz uzasadnienie prawne. Sprawa prosta, skuteczny zarzut przedawnienia podniesiony przez pozwanego. Właściwie najważniejsze były dwie daty: wymagalności roszczenia i wniesienia pozwu, a okres przedawnienia sąd sobie policzył, opierając się na przepisach.
A jak obszerne są klasyczne uzasadnienia wyroku?
Stykam się z reguły z kilkoma, a nawet kilkunastoma stronami uzasadnień, w cywilistyce na szczęście rzadkością są kilkudziesięciostronicowe uzasadnienia, zwyczajne w sprawach karnych.
Dlaczego tak jest?
Z kilku powodów. Orzecznictwo i poglądy komentatorów są coraz bogatsze, więcej jest np. odniesień do prawa europejskiego. Po drugie, odpowiednikiem „ostrożności procesowej" pełnomocników, czyli ścisłej dbałości o interes klienta i możliwość realizacji jego uprawnień także w odwołaniu od wyroku, jest „ostrożność procesowa" sądu, częsty lęk przed zmianą czy uchyleniem wyroku. Wtedy pisze się w uzasadnieniu dużo i gęsto. Omawia się wszystko, co ewentualnie może przyjść na myśl odwołującemu się. Wreszcie dostęp do baz orzecznictwa i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta