Morał ze sprawy sędziego Kavanaugh
Przeczytałem właśnie, że w Stanach Zjednoczonych powstało spore zamieszanie w związku z wyborami do tamtejszego Sądu Najwyższego. 51-letnia Christine Blasey oskarżyła Bretta Kavanaugh, nominowanego przez Donalda Trumpa na sędziego Sądu Najwyższego, o molestowanie seksualne. Chodzi o wydarzenie z 1982 r., kiedy oboje byli uczniami szkoły średniej, a sędzia miał zaledwie 17 lat. Mimo że Kavanaugh odrzuca oskarżenie, sprawa jest poważna. Blasey zgodziła się zeznawać w Senacie. Eksperci twierdzą, że nawet jeśli jej zeznania nie doprowadzą do formalnego oskarżenia sędziego, może to wystarczyć do pozbawienia go funkcji.
Oczywiście trudno mi ocenić, ile w tej historii jest prawdy (to, mam nadzieję, zostanie ustalone), a ile politycznej rozgrywki służącej zdyskwalifikowaniu sędziego. Cała sytuacja pokazuje jednak, jak transparentny jest system naboru sędziów do amerykańskiego Sądu Najwyższego oraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta