Szansa na odrodzenie budownictwa spółdzielczego
Kiedyś hegemoni. Potem odeszły w cień, kojarzone z wieloletnimi kolejkami i innymi przywarami PRL. Dziś w obliczu wzrostu cen mieszkań przystąpienie do spółdzielni znów może być atrakcyjne.
Spółdzielnie mieszkaniowe już na początku XXI wieku zaczęły przegrywać w Polsce konkurencję ze spółkami deweloperskimi. Likwidacja monopolu spółdzielni mieszkaniowych po 1989 roku była traktowana jako kolejny krok w stronę wolnorynkowego ustroju gospodarczego.
Przeciwnicy spółdzielczości w budownictwie PRL wskazywali na wszystkie patologie obalanego systemu: kilkunastoletnie kolejki po mieszkanie, wszechwładza nie zawsze uczciwych prezesów spółdzielni, przyznawanie lokali osobom lojalnym wobec władzy i karanie niepokornych brakiem przydziału mieszkaniowego. Nowy system, w którym spółdzielnia mieszkaniowa traktowana jest na równi z innymi podmiotami, bez obowiązku realizowania programów rządowych, sprawił, że dziś każdy może kupić nieruchomość bez łaski państwa i na własny rachunek.
Już po wprowadzeniu w życie nowej Konstytucji z 1997 roku na rynku nieruchomości można było zaobserwować słabnący rozwój spółdzielczego zasobu mieszkaniowego, który na przestrzeni kilku kolejnych lat przerodził się w głęboki regres. Poważnym ciosem osłabiającym pozycję dawnego hegemona była ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych z 2000 roku, wprowadzająca zupełnie nowe definicje, określająca cechy i ustalająca inne metody funkcjonowania spółdzielni mieszkaniowych po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta