Niemieckie latanie z przygodami
Samoloty rządowe dawno przestały być niezawodne. Zamiłowanie do podniebnych podróży przejawiają zwłaszcza Zieloni.
Szef niemieckiego MSZ ma wyjątkowego pecha. „Der Spiegel" opublikował właśnie obszerny artykuł o Heiko Maasie, udowadniając, że nie wnosi on nic odkrywczego do niemieckiej dyplomacji, brakuje mu szybkości w reagowaniu na niespodziewane sytuacje i ma niewiele do powiedzenia zarówno w SPD, własnej partii, jaki i w rządzie oraz na forum międzynarodowym.
Heiko Mass udał się właśnie w czterodniową wieloetapową podróż do USA i Kanady, ale nie bez kłopotów. Na wojskowej części berlińskiego lotniska Tegel czekał na niego rządowy Airbus A321, lecz w ostatniej chwili okazało się, że w maszynie coś nie działa. Podstawiono więc inny znacznie mniejszy samolot i minister odprawił się za ocean z pewnym opóźnieniem.
Nic nowego
Do tego minister jest jednak już przyzwyczajony. W ostatnich miesiącach taka sytuacja miała miejsce już trzy razy. W połowie maja minister przyleciał z oficjalną wizytą do Sofii z opóźnieniem z powodu usterki w podstawionym samolocie. Znacznie gorzej było pod koniec lutego tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta