Opozycja gra na PiS
Wiele wskazuje na to, że Grzegorz Schetyna poświęca demokrację dla swoich osobistych interesów.
Przed nadchodzącymi wyborami polska scena polityczna wydaje się uporządkowana. Naprzeciwko PiS staną trzy bloki wyborcze: PO pod szyldem Koalicji Obywatelskiej, Lewica i PSL z Kukizem, czyli Koalicja Polska. Nauczone doświadczeniem SLD z ostatnich wyborów, wszystkie partie opozycyjne wbrew nazwom sugerującym koalicję idą do wyborów z list jednej z wchodzących w nie partii. Przewaga prawicy jest tak dominująca, że wszyscy jej konkurencji wolą dmuchać na zimne i nie ryzykować podwyższenia progu wyborczego do 8 proc.
Nie ma śladu po zjednoczonej opozycji z wyborów do europarlamentu. Grzegorz Schetyna drastycznie zmienił strategię. Zamiast budować wspólny front opozycyjny pod własnym przewodnictwem, teraz, wręcz odwrotnie, zrobił wszystko, by opozycję podzielić. Dlaczego? To proste – politycznie mu się to bardziej opłaca.
Osłabić konkurencję
Doświadczenie eurowyborów pozwala wysnuć parę ważnych wniosków. Po pierwsze, zjednoczenie opozycji nie daje zwycięstwa nad PiS. Wynik Koalicji był słabszy niż przewidywano w sondażach. Różnorodność światopoglądowa nie zadziałała na wyborców mobilizująco. Ci, którzy mieli głosować na listy Schetyny, mieli raczej negatywną motywację „przeciw PiS" i nie za bardzo wiedzieli, za czym mają głosować. Jak widać po wynikach, wielu z nich zostało w domach. Zbyt wielu, żeby wygrać.
Po drugie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta