Dżuma, która zabiła Serdżillę
Serdżilla jest martwa od wielu stuleci. Zachowały się ulice, domostwa, kościoły, a nawet publiczne łaźnie, ale bez mieszkańców. Jakby wczoraj odeszli.
Syria sprzed ponad dekady. Pochyłe szańce Krak des Chevaliers. Tajemnicza cytadela w Aleppo. Qal'at Sim'ān, resztki bazyliki Szymona Słupnika na zachód od miasta. A potem skok dalej w interior w poszukiwaniu zamkniętej w kamieniu metafizyki. Tajemnicze i legendarne miasto Serdżilla. Ukryte gdzieś na płaskowyżu w trójkącie między Aleppo, Hamą i Latakią. Pośród żyznych niegdyś, a dziś pokrytych wapiennymi skałami łąk i jarów. Nie ma tu ludzi. Czasem można się natknąć na pasterza poganiającego kijem stado kóz. Nie ma lasów, nie ma pól uprawnych, nie ma pielgrzymów. Serdżilla jest martwa, i to od wielu stuleci. To jedno z tych miast Bliskiego Wschodu, gdzie zachowały się ulice, domostwa, kościoły, a nawet publiczne łaźnie; wszystko w niezłym stanie, ale bez mieszkańców. Jakby wczoraj odeszli. Ale Grecy opuścili Serdżillę 1300 lat temu. Od tej pory nikt tu nie mieszkał. Otoczone złą legendą jedno z 300 „martwych miast" przeganiało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta