Za rozwód z Unią Europejską Johnson oddałby nawet Ulster
Irlandia Północna, a nie całe Królestwo, pozostaje po brexicie w jednolitym rynku: taki jest pomysł premiera na porozumienie z Brukselą.
Boris Johnson dawkuje złe wiadomości dla unionistów. Na początku ubiegłego tygodnia, jakby mimochodem, oświadczył, że całą Zieloną Wyspę mogłyby połączyć wspólne zasady kontroli żywności. W czwartek przyznał, że taki układ mógłby też objąć „inne sektory gospodarki". A w poniedziałek w trakcie pierwszej po objęciu sterów rządu wizyty w Dublinie zapewniał irlandzkiego premiera Leo Varadkara: „mam jedno przesłanie, do którego chcę cię przekonać, Leo: znajdźmy porozumienie, doprowadźmy do porozumienia".
Perspektywa tzw. backstopu ograniczonego wyłącznie do Zielonej Wyspy wywołuje gwałtowny opór Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP).
– Jesteśmy przeciwni tworzeniu barier między Ulsterem a resztą Królestwa. To jest nasz największy rynek zbytu. W całej Wielkiej Brytanii powinny obowiązywać jednolite regulacje – mówi „Rz" rzecznik DUP Clive McFerland.
W nowym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta