Naftowy szok podażowy znów zagraża światu
Uderzenie w saudyjską rafinerię doprowadziło do ostrego wzrostu cen ropy naftowej na światowych rynkach. Możemy zapomnieć o cenie benzyny i oleju napędowego poniżej 5 zł za litr. hubert kozieł, danuta walewska
Cena ropy gatunku Brent skoczyła w poniedziałek nad ranem nawet do 71,25 dol. za baryłkę, czyli najwyższego poziomu od maja. W ciągu kilku sekund wzrosła o 19 proc. i był to jej największy w historii skok w ciągu jednej sesji. Później jednak rynek się nieco uspokoił i po południu za baryłkę płacono 66,8 dol., czyli cena znalazła się na podobnym poziomie jak w połowie lipca.
W tak nerwowy sposób rynek zareagował na dokonany w sobotę atak dronów na saudyjską rafinerię w Abqaiq oraz pobliskie pole naftowe Khurais. Przyznała się doń jedna z organizacji ruchu Huti walczącego o władzę w sąsiednim Jemenie. Atak doprowadził do spadku produkcji surowca w Arabii Saudyjskiej o 5,7 mln baryłek dziennie. W sierpniu to pustynne królestwo produkowało 9,83 mln baryłek na dobę. Jedno uderzenie pozbawiło więc świat 5 proc. globalnej produkcji ropy. Wkrótce skutki tego zaczną odczuwać również polscy konsumenci.
10 groszy za litr
– Skok cen ropy naftowej niemal natychmiast przełoży się na notowania paliw na rynku polskim – uważa Grzegorz Maziak, szef analityków w e-petrolu. Jego zdaniem już od przyszłego tygodnia, a być może nawet wcześniej, bo już przed nadchodzącym weekendem, ceny podskoczą przynajmniej o 10 groszy za litr. To wydaje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta