Jak dozować napięcie i mówić ważne rzeczy
Do walki na festiwalu o Złote Lwy włączyli się w tym roku świetni debiutanci.
To ich filmy będą wyznaczały za kilka czy kilkanaście lat poziom polskiej kinematografii. I nie trzeba się martwić. Po Jagodzie Szelc, Oldze Chajdas, Janie Matuszyńskim, Pawle Maślonie, Piotrze Domalewskim, Bartoszu Kowalskim, Grzegorzu Zaricznym czy Michale Marczaku swoje pierwsze filmy pokazują na festiwalu w Gdyni kolejni interesujący artyści.
Mają dobry warsztat i ogromną wrażliwość, także społeczną. Potrafią łączyć ostre spojrzenie na rzeczywistość z intymnymi opowieściami o ułomnościach, marzeniach i tęsknotach człowieka.
Wypadek na szosie
Często też udowadniają, że nie potrzeba kilkudziesięciu milionów złotych, by porwać widza. Bartoszowi Kruhlikowi do zrealizowania wstrząsającego filmu wystarczyły: skrawek wiejskiej drogi, kilkunastu aktorów i garstka statystów. W jego „Supernovej" mamy potworne ludzkie dramaty i kawał współczesnej Polski.
– Szukam historii uniwersalnych, zrozumiałych dla każdego. Kilka lat temu w Polsce wydarzył się tragiczny wypadek. W sekundę na drodze zginęła ośmioosobowa rodzina. Nie mogłem przestać o tym myśleć – mówi mi Bartosz Kruhlik.
Spokojna wieś, cisza przerywana tylko rykiem krów. Na rozleniwioną, pustą drogę z jednego z domów wybiega młoda kobieta. Z dwojgiem dzieci ucieka od męża pijaka do innego mężczyzny. Na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta