Budapeszt przeholował z karami dla gigantów
Węgierskie sektorowe obciążenia telekomów i supermarketów są legalne. Ale kary związane daniną od reklam naruszają prawo Unii. paweł rochowicz
Trybunał Sprawiedliwości UE w trzech wyrokach ocenił we wtorek kontrowersyjne węgierskie podatki sektorowe.
Obowiązujący nad Dunajem podatek od reklamy kwestionowała firma Google. Nie zgłosiła ona działalności reklamowej i za to została ukarana grzywnami na łączną kwotę ponad 1 mld forintów (ponad 3 mln euro).
Trybunał uznał, że sam mechanizm podatku od reklam nie narusza prawa unijnego. Zakwestionował jednak mechanizm nakładania grzywien jako dyskryminujący podmioty spoza Węgier.
Dwa kolejne wyroki dotyczyły węgierskich oddziałów sieci Vodafone i Tesco. Trybunał uznał, że podatki obrotowe nakładane od usług telekomunikacyjnych i handlu detalicznego nie naruszają unijnych dyrektyw. Chociaż obciążają one obrót w sposób silnie progresywny, to nie mają cech upodabniających je do VAT. Tym samym nie dublują tego podatku i nie zagrażają unijnemu systemowi tego podatku.
Sygnatury akt: C-75/18, C-323/18, C-482/18