Rozmawiał z piłką
Miał talent nie mniejszy niż Leo Messi i Cristiano Ronaldo. Zgubił go pociąg do zabawy. Ronaldinho stracił wszystko – nawet wolność, którą cenił najbardziej.
Więzienie w paragwajskim Asuncion. Futsalowe mistrzostwa. Ruchy jednego z zawodników zdradzają, że mamy do czynienia z postacią wyjątkową. Łatwość, z jaką porusza się po boisku, przykuwa uwagę. Bez wysiłku strzela pięć goli, a przy sześciu innych asystuje. Szeroki uśmiech wydaje się znajomy.
Tak, to Ronaldinho Gaucho. Mistrz świata z Korei i Japonii (2002), kilkanaście lat temu uznawany za najlepszego piłkarza świata, wymieniany jednym tchem z Pele i Diego Maradoną, rozchwytywany przez reklamodawców, podpisujący lukratywne kontrakty i kochany przez kibiców.
Ta miłość – w przeciwieństwie do bogactwa i zaszczytów – nie przeminęła. Odkąd dwa tygodnie temu trafił za kraty, odwiedziło go kilka szkolnych wycieczek, pozował do setek zdjęć i dał się namówić do udziału we wspomnianym turnieju, choć długo próbował się wymigać brakiem odpowiedniego obuwia.
Buty się znalazły, drużyna Ronaldinho nie miała konkurencji, równie dobrze mógłby zagrać sam, a i tak zdobyłby 16-kilogramowego prosiaka. Trofeum za zwycięstwo. Złośliwi już doklejają świński łeb na grafikach z pucharami Brazylijczyka.
Złota klatka
– Jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta