Zamknięci w szpitalu
300 pracowników lecznicy przy Banacha na kwarantannie. Mogli się zakazić od jednego z zarządzających szpitalem.
O tym, że członek kadry zarządzającej szpitala ma koronawirusa, pracownicy jednego z największych szpitali w Warszawie dowiedzieli się w czwartek w południe, gdy drzwi placówki zostały zamknięte. Po dwóch godzinach części personelu pozwolono wyjść do domu. 300 osób, które miały bezpośredni kontakt z zakażonym, zostało poddanych kwarantannie. Osoby z kontaktu pośredniego, również pielęgniarki i lekarze, mają nadal przychodzić do pracy.
– To niepoważne. My też prawdopodobnie jesteśmy zakażeni. Mamy przekazać wirusa pacjentom? – pyta lekarz jednego z oddziałów zabiegowych. I zapowiada pozew przeciwko szpitalowi:
– Z naszych informacji wynika, że dyrekcja wiedziała o wyniku testu już w środę wieczorem, a pozwoliła nam rano przyjść do pracy. To niewybaczalne – twierdzi.