Polexit już się dzieje
UE powinna uzależnić wydatkowanie środków od praworządności – uważa Radosław Sikorski, PO.
W jakim świetle stawia Polskę list 50 ambasadorów i organizacji międzynarodowych w sprawie obrony społeczności LGBT?
List nie jest korzystny dla Polski. Stawia nas w roli kraju pouczanego. Polscy ambasadorowie też podpisują takie listy, ale w krajach, w których łamie się prawa człowieka, gdzie należy pouczyć jakiś reżim. Szokujące jest dla mnie nie tylko to, że inicjatorem listu były ambasady USA i Wielkiej Brytanii, czyli nasi sojusznicy, ale również to, że sojusznicy z Unii Europejskiej pozwolili przyłączyć się do tego ambasadorowi Wenezueli. To znaczy, że uważają, że nawet Wenezuela może nas pouczać o praworządności. W ich oczach upadliśmy bardzo nisko.
Korpus dyplomatyczny nie poszedł o krok za daleko? Ambasadorowie mogą sobie pozwalać na tego typu krytykę?
Gdy jeszcze Polska była szanowana, także były listy, ale raczej w obronie marszów równości, nie z ewidentnym przytykiem do prezydenta RP. Na tym polegała interwencja ambasadorów. Ona mówiła, wbrew słowom prezydenta Andrzeja Dudy, że LGBT to ludzie, nie ideologia.
Premier Mateusz Morawiecki mówi, że „mamy tolerancję w swoim DNA", a minister sprawiedliwości powiedział, że Polska jest „wyspą wolności".
To, jaką mamy tolerancję w DNA, można przeczytać na anonimowych forach internetowych. Przypominam, że wygrałem sprawę z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta