Czy Unia nam się opłaca
Jak duża okaże się odporność polskich wyborców na antyunijną demagogię? Jak wielu uwierzy w ostatnie fantazje europosła Patryka Jakiego o negatywnym bilansie ekonomicznym naszego członkostwa? – pytają analitycy.
Integralni suwereniści głoszą przyszłość Polski poza Unią Europejską, uznając ją za twór kulturowo obcy lub wrogi wobec ich fantazyjnych ambicji mocarstwowych. Rządzący politycy mrugają do elektoratu, głosząc, że Polska jest ofiarą Unii, która nam coś narzuca i gwałci suwerenność, choć sami brali udział w podejmowaniu decyzji w Brukseli. Na nowy poziom wkroczyli ostatnio politycy i, niestety, niektórzy naukowcy, z twierdzeniami, że Polsce UE się nie opłaca z powodów finansowo-gospodarczych. Łatwo je zweryfikować.
Kilka prawd wydawało się do niedawna oczywistych:
∑ Po długich i trudnych dla obu stron negocjacjach Polska suwerenną decyzją w referendum przystąpiła do UE i przyjęła na siebie liczne zobowiązania prawne oraz instytucjonalne.
∑ Suwerenność wynika z tego, że polski rząd i parlament zachowują stałą, wielopoziomową i skuteczną kontrolę nad wszystkimi etapami propozycji legislacyjnych Komisji Europejskiej, mając możliwość wetowania rozstrzygnięć uznawanych za niekorzystne. Nie czyniły tego nawet wobec celów polityki energetyczno-klimatycznej, co niechybnie skutkuje podnoszeniem cen elektryczności, ani wobec powiązania środków unijnych z praworządnością. Szalbierstwem jest więc głoszenie, że Unia coś nam narzuca.
∑ Rząd „zjednoczonej prawicy" swoją polityką nieprzestrzegania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta