Klasztor – historia zagłady
Po blisko ośmiu dekadach wciąż nie ma jasności, kto zdecydował o zniszczeniu klasztoru Monte Cassino.
Bez wątpienia inicjatorem bombardowania był nowozelandzki generał Bernard Freyberg, czego nigdy nie kwestionował. Jednak wszystko, co 15 lutego 1944 r. faktycznie zdarzyło się nad miasteczkiem Cassino, ma bardzo luźny związek z jego wnioskami, dyspozycjami armii, a nawet rozkazami Sił Powietrznych dzień przed nalotem.
Znany kształt klasztoru powstał w XVI i XVII w., lecz opactwo zapuściło korzenie na Monte Cassino tysiąc lat wcześniej, gdy w 529 r. założył je św. Benedykt. Mimo najazdów, trzęsień ziemi i przebudowy sanktuarium znaczyło więcej niż suma architektury, zbiorów muzealnych i historycznego archiwum. Było nie tylko kapsułą czasu niosącą światło przez średniowiecze, ale zmieniało świat, bo stąd wyszedł choćby Tomasz z Akwinu. Klasztor miał wartość ogólnoludzką, sięgającą poza ramy katolicyzmu, co w 1943 r. rozumiały walczące strony.
Dziedzictwo i troska
Na swój sposób obie armie deklarowały nienaruszalność obiektu, robiąc zarazem wszystko, żeby opactwo trafiło w sam środek piekła. Wbrew taktycznym wnioskom części wojskowych Niemcy wpasowali klasztor w umocnienia Linii Zimowej, choć warunki pozwalały ją cofnąć. Alianci zaś, do końca lekceważąc trzeźwą sugestię Francuzów, by wzgórze po prostu obejść, obłąkańczo je szturmowali.
Klasztor symbolizuje cały absurd tej bitwy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta