Biden wyznacza granicę solidarności z Izraelem
Dylemat premiera Netanjahu i jego wojennego gabinetu sprowadza się do wyboru pomiędzy inwazją na Rafah i zachowaniem dobrych relacji z USA.
Izrael będzie nadal walczył z Hamasem aż do całkowitego jego unicestwienia – w taki sposób zareagował szef izraelskiej dyplomacji Izrael Kac na groźbę prezydenta Joe Bidena wstrzymania dostaw amunicji do Izraela. Chodzi głównie o 3,5 tys. ważących niemal tonę bomb. Izrael nie ma broni o większej sile rażenia. Nie oznacza to, że nie może bez niej działać.
W środowym wywiadzie dla CNN prezydent Biden zapowiedział, że zablokuje także dostawy pocisków artyleryjskich, które mogą zostać użyte do bombardowania Rafah. – Dałem jasno do zrozumienia Bibiemu i gabinetowi wojennemu, że nie otrzymają naszego wsparcia, jeśli rzeczywiście zaatakują skupiska ludności – powiedział prezydent w CNN, używając przydomka powszechnie stosowanego wobec premiera Netanjahu.
Wywiad prezydenta Bidena był pewnym zaskoczeniem, lecz nie wywołał większego wrażenia na rządzie premiera Netanjahu. Tym bardziej że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta