Drony w niepowołanych rękach mogą być wielkim zagrożeniem
Bezpieczne niebo nie jest problemem polskim, ale Europy i świata. I nie powinno być możliwości dowolnych zakupów dronów – mówi Zbigniew Sałek, członek zarządu Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnictwa (IAAE).
Czy pana zdaniem polskie lotniska są bezpieczne w obecnej sytuacji geopolitycznej?
Oczywiście, że są bezpieczne, bo działają zgodnie z przepisami i muszą zapewnić sobie bezpieczeństwo operacji. To jest kosztowne i będzie coraz droższe w sytuacji, kiedy pojawiły się nowe zagrożenia. Mówię o dronach, które mogą stać się bardzo groźne, kiedy dostaną się w niepowołane ręce. Nie chodzi mi tutaj nawet o wojnę, która wykreowała drony jako broń, ale o to, że dostępność tego sprzętu jest praktycznie powszechna.
Właśnie wróciłem z dwóch międzynarodowych konferencji poświęconych dronom. I nie mam żadnych wątpliwości, że teraz wyzwaniem numer jeden na świecie stało się stworzenie skutecznych programów antydronowych. Takich, które będą czuwały nad tym, aby drony, które są niebezpieczne, wychwytywać i automatycznie unieszkodliwiać.
Dlatego wokół lotnisk muszą powstać systemy, które monitorowałyby wydarzenia, które się dzieją wokół nich. Te systemy określałyby, czy są to obiekty bezpieczne dla operacji, czy też stanowią zagrożenie. Jeśli uznałyby, że są niebezpieczne, automatycznie będą je eliminowały.
Mamy w Polsce lotnisko, które w kontekście tego, co pan mówi, jest z pewnością kluczowe. Chodzi mi o Rzeszów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta