W sprawie pijanych kierowców rząd postawił na populizm
„Dramatyczny wzrost” liczby pijanych kierowców, którym Donald Tusk tłumaczył zaniechanie prac nad zmianą przepisów o przepadku pojazdu, to efekt większej liczby kontroli, a nie skali zjawiska.
Zdaniem licznych ekspertów uchwalone przez poprzednią władzę przepisy o obligatoryjnym przepadku pojazdu lub kwoty stanowiącej jego równowartość (za jazdę w stanie nietrzeźwości powyżej 1,5 promila) są niekonstytucyjne i stanowią klasyczny przykład populizmu penalnego. Choć kontrowersyjne regulacje powstały w resorcie Zbigniewa Ziobry, to ich kierunek wyznaczył ówczesny premier Mateusz Morawiecki kilka dni po tragicznym wypadku pod Stalową Wolą w lipcu 2021 r., zapowiadając zaostrzenie kar dla pijanych kierowców.
Po zmianie władzy był co prawda czas na poprawienie przepisów jeszcze przed ich wejściem w życie (co nastąpiło 14 marca br.), ale Ministerstwo Sprawiedliwości zareagowało zbyt późno.
Dane jako podkładka
Gdy MS przygotował wreszcie projekt nowelizacji, której głównym założeniem było odejście od obowiązkowej konfiskaty na rzecz fakultatywności stosowania tego środka, dokument został tuż przed zatwierdzeniem przez Radę Ministrów zablokowany przez premiera i odłożony na przyszłość.
– Minister spraw wewnętrznych i administracji poinformował mnie o dramatycznym wzroście zatrzymanych nietrzeźwych kierowców. Jest ich więcej, a nie mniej – tak 23 lipca Donald Tusk tłumaczył, dlaczego polecił zdjąć punkt dotyczący noweli z porządku obrad. Przyznał, że nie jest przekonany do tego, by przepadek zależał od decyzji sądu. „Ja na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta