Pies został u mamy
Dorota Borowska udowodniła, że nie stosowała dopingu, więc najtrudniejszą walkę ma za sobą. Teraz wzięła do ręki wiosło i wszystko zależy od niej. Może zdobyć medal, ale szans mamy w kajakarstwie więcej.
Borowska została tymczasowo zawieszona, bo w jej próbce pobranej pod koniec czerwca podczas zgrupowania we Włoszech wykryto klostebol, czyli zakazany steryd pomagający w budowie siły i wytrzymałości. International Testing Agency (ITA) informację przekazała w dniu, gdy Polski Komitet Olimpijski (PKOl) ogłaszał kadrę na igrzyska, więc jej nazwisko z listy w ostatniej chwili wykreślono.
28-latka pisała w mediach społecznościowych, że „poczuła się jak w Matrixie, jak w koszmarnym śnie”. Wreszcie – wraz z Polskim Związkiem Kajakowym (PZKaj) – doszła do tego, że zakazana substancja dostała się do jej organizmu poprzez zalecony przez włoskiego weterynarza lek dla psa Tadeusza (teraz został u mamy), któremu leczyła łapy poranione podczas wędrówki po górach.
Nie czuje presji
Borowska stanęła przed poważnym wyzwaniem, bo w przypadku zakwestionowania pozytywnego wyniku testu ciężar dowodu spada na barki sportowca. Domniemanie winy jest wówczas tak naprawdę równie mocne, jak w procesie karnym domniemanie niewinności, więc specjaliści od antydopingu nie dawali jej zbyt wielkich szans na występ w Paryżu.
Przykładem może dalekim, ale pod względem wykrytego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta