Testament Jerzego Stuhra
Po orzeczeniu powypadkowej grzywny dla aktora odkryto u niego nawrót nowotworu. Opisuje to w „Z biegiem dni”. Przypadek? To pytanie do hejterów.
Nie jestem chyba odosobniony w opinii, że ci, którzy odwrócili się od Jerzego Stuhra w ostatnim okresie jego życia lub ujawnili swoją nienawiść, podpierali się argumentem, że aktor zlekceważył wypadek po alkoholu ze swoim udziałem. Nie przeprosił. Nie czuł winy.
Oskarżony
Nie mam pewności, czy siła książki i treści drukowanych na papierze jest dziś większa niż szum w internetowej sieci, jednak w „Z biegiem dni”, pamiętniku aktora z 2024 r., na samym początku czytamy: „Wypiłem kilka kieliszków wina. To błąd. Za to trzeba ponieść karę”. (6 stycznia 2024 r.) „Wiem to, że to prawdziwa kara, która będzie za mną szła” – komentuje 17 października 2024 r. przeplatanie się radości po wyborach 15 października i swoją ciągłą obecność na pasku TVN. Przecież po pierwszym orzeczeniu kary kolejny proces wszczął poszkodowany motocyklista.
Jerzy Stuhr zauważa, że po wypadku robi się wokół niego pustka, odwoływane są spotkania, odebrano mu jedną z nagród. Dlatego przypomina, że 18 października zamieścił w mediach oświadczenie: „Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu”. Jednocześnie zaprzecza, że zbiegł z miejsca wypadku i deklaruje współpracę przy wyjaśnianiu okoliczności.
Te jednak przypominają czas, o którym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta