Wnioski po incydencie
Po zdarzeniu na poligonie w Orzyszu, kiedy to żołnierze rumuńscy ostrzelali Bemowo Piskie, armia wdraża procedury, aby zapobiec podobnym wypadkom.
– Cudem nikt nie zginął – mówi nam wysoki rangą oficer Wojska Polskiego o zdarzeniu, do którego doszło 22 sierpnia tego roku w godzinach nocnych w Bemowie Piskim (woj. warmińsko-mazurskie).
Żołnierze rumuńscy, stacjonujący na oddalonym o kilka kilometrów poligonie, mieli nocne ćwiczenia z wykorzystaniem dział przeciwlotniczych AD System Gepard 35 mm. Szkolili się w strzelaniu do lecących dronów. Przypomnijmy, że już kilka razy bezzałogowce irańskiej produkcji Shahed, wypuszczane w Rosji w czasie ataków na ukraińską infrastrukturę, naruszyły przestrzeń powietrzną Rumunii.
Dlaczego doszło do ostrzału?
Żołnierze rumuńscy zupełnie przez przypadek ostrzelali jednak sąsiadującą z poligonem miejscowość. Nikt nie został poszkodowany, bowiem do zdarzenia doszło po zmierzchu. – Gdyby były ofiary, na pewno wykorzystałaby ten incydent rosyjska propaganda – słyszymy od żołnierza. – Nie zadziałała blokada,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta