Taniej, ale ciaśniej. Linie lotnicze liczą na tańszą ropę

autor zdjęcia: fot: xxxxxxxxxxxx

źródło: Rzeczpospolita

Pasażerowie mogą liczyć na tańsze bilety, bo przewoźnicy zrobią wszystko, aby latać z pełnymi kabinami

Przychody linii lotniczych na świecie po raz pierwszy w historii mają w tym roku przekroczyć bilion dolarów. Czy tak się rzeczywiście stanie, pokażą wyniki nadchodzącego letniego szczytu przewozów.

Na rynku dzisiaj jest wiele niepewności. Boom, jakiego można było oczekiwać, jednak się nie ziszcza. Nieprzewidywalna polityka gospodarcza prezydenta USA Donalda Trumpa znacznie wychłodziła nastroje konsumenckie. Już spowodowała dołek w popycie na połączenia między USA i Kanadą i wewnątrz samych Stanów Zjednoczonych. Ma także wpływ na podróże przez Atlantyk. Dużym ryzykiem byłoby jednak obciążone czekanie z zakupem biletów do ostatnich dni przed podróżą z nadzieją, że uda się polecieć bardzo tanio.

To prawda, podróże przez północny Atlantyk staniały, ale coraz częściej podróżni dowiadują się o zmniejszeniu podaży miejsc, bo linie lotnicze kierują samoloty na inne trasy.

Wiadomo, że spadną koszty paliwa, które mają około jednej trzeciej udziałów we wszystkich wydatkach operacyjnych. Ale inne wydatki wzrosną, w tym wynagrodzeń (bo lotów będzie więcej), opłat lotniskowych i nawigacyjnych (lotnicza infrastruktura też chce zarabiać na rosnącym rynku). Nie znikną napięcia na rynku sprzętu, bo nadal są kłopoty w łańcuchach dostaw.

Mimo tych wszystkich zastrzeżeń pasażerowie mogą liczyć na tańsze bilety, bo przewoźnicy zrobią wszystko, aby latać z pełnymi kabinami. Zwłaszcza ci, którzy poczekali z kupowaniem biletów z USA do Europy i w drugą stronę, teraz zapłacą...