Hemingway zabawny i dowcipny
Czytelnik sprawdzi, jaki jest Hemingway – mówi Karolina Wilamowska, autorka nowego przekładu opowiadań pisarza.
Jest pani hungarystką, ale też tłumaczy z angielskiego, np. ostatnio „Pierwsze 49 opowiadań” Ernesta Hemingwaya. Styl Hemingwaya jest wręcz telegraficzny. Jak udało się pani go przełożyć na dość rozwlekły jednak język polski?
To przekonanie o stylu Hemingwaya ugruntowało się w Polsce dzięki jego najbardziej znanemu tłumaczowi, czyli Bronisławowi Zielińskiemu, który w swoich przekładach akcentował surową frazę hemingwayowską, kładł duży nacisk na czynności, a przez to także na czasowniki. W trakcie pracy uświadomiłam sobie, że ta fraza jest dużo bardziej podstępna. Hemingway rzeczywiście posługuje się relacyjnym stylem i opiera na opisach wydarzeń, ale te krótkie zdania pojedyncze składa często w ogromne, ciągnące się tasiemcowe zdania złożone. Chciałam zachować i jedno, i drugie. Tak, żeby cała sekwencja ruchów, gestów, zachowań była zawarta w jednym zdaniu, niby w filmowym kadrze. Polszczyzna nie lubi takich długich, wieloelementowych zdań, więc nieco ze sobą walczyłam, żeby wytrzymać ten czy inny gargantuiczny wywód i nie postawić za szybko kropki, nie rozbić go na mniejsze części.
Tłumacz czuje pokusę, żeby pokazać się z jak najlepszej strony: jaki ma fenomenalny warsztat, jak kunsztownie operuje słowem, ile zna wyrafinowanych słów i fraz. A oszczędny, surowy język Hemingwaya może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

