Trawa Idze już niestraszna
Rusza Wimbledon. Bez kontuzjowanego Huberta Hurkacza, ale z Igą Świątek, która coraz lepiej czuje się na trawie i odrabia straty w rankingu.
Londyn to dla Igi wciąż niezdobyta ziemia. Nigdy nie zaszła tam dalej niż do ćwierćfinału. Ostatni tydzień dał jednak solidne argumenty, by wierzyć, że tę barierę może wreszcie przekroczyć.
W Bad Homburg, czyli próbie generalnej przed Wimbledonem, Świątek była bliska pierwszego od ponad roku turniejowego zwycięstwa. Przegrała wprawdzie 4:6, 5:7 z rozstawioną z numerem 1 Jessicą Pegulą, ale w trzech wcześniejszych meczach (z Wiktorią Azarenką, Jekateriną Aleksandrową i Jasmine Paolini) nie straciła nawet seta, imponowała luzem i pewnością siebie. Co najważniejsze, widać było, że gra na trawie zaczęła sprawiać jej przyjemność, a praca z trenerem Wimem Fissette’em, który został przecież zatrudniony po to, by Iga zwyciężała również na tej nawierzchni, w końcu przynosi efekty.
– Ten turniej pokazał, że jest dla mnie nadzieja na trawie – mówiła Świątek, dla której był to pierwszy w seniorskiej karierze finał na tej nawierzchni. Już przed...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
