Ropy jest pod dostatkiem. Ale ceny mogą czasowo podskoczyć
Podaż wyższa niż popyt nie oznacza, że możemy liczyć na niskie i stabilne ceny. Jak jest to zazwyczaj na rynku tego surowca liczy się geopolityka. A konkretnie, jakich środków nacisku użyje wobec Rosji Donald Trump.
Wszystko wskazuje na to, że w sierpniu OPEC+ po raz kolejny zwiększy podaż o 548 tys. baryłek dziennie. Czyli o rok wcześniej, niż zapowiadał powróci do sytuacji z 2023. Wtedy kartel zdecydował się na zdjęcie z rynku 2,2 mln baryłek dziennie. Teraz wszystko wskazuje na to, że trend został odwrócony. Mało tego. Ropy ma być jeszcze więcej, niż przed cięciami — o 300 tys. baryłek dziennie.
Dlaczego pompują, kiedy pełno ropy?
Bo zadziałał magiczny instrument, którego Donald Trump używa do woli — cła, których wysokość zależy od tego, czy prezydent USA konkretny kraj lubi, szanuje, bądź postanowił ukarać z jakiegoś powodu. A Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Kuwejt nie chcą zadzierać z Waszyngtonem. Dla Donalda Trumpa tania energia, a zwłaszcza tanie paliwa, to ostatni sprawdzony instrument, jaki pozostał do utrzymania inflacji w ryzach w sytuacji, kiedy cła windują amerykańskie ceny.
Średnie ceny ropy na najbliższe miesiące są prognozowane na poziomie ok. 66 dol. za baryłkę Brenta. To o 9 dol. mniej, niż zakładano na cały 2025 rok w styczniu i o 7 proc. mniej, niż trzeba było zapłacić na początku roku. Główne powody spadku to właśnie polityka OPEC, spowolnienie wzrostu popytu w Chinach oraz wzrost wydobycia w USA, a także niepokój wywołany polityką handlową Donalda Trumpa.
Dlaczego w takim razie ropa nie kosztuje jeszcze mniej? Bo jest lato i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
