Rewolucja nie jest konieczna
Teatr jest formą otwartą, uporczywa pogoń w nim za różnymi modami to pułapka – mówi Boris Kudlička, nowy dyrektor Opery Narodowej.
Opowieść o studencie, który w 1995 roku przyjechał ze Słowacji do Opery Narodowej tylko na praktykę u Andrzeja Majewskiego i został w Polsce na 30 lat, jest znana. Ale skąd u pana w ogóle wzięła się opera?
Długo nie rozumiałem, jak gigantyczny potencjał kryje ona w sobie, bo też nic o niej nie wiedziałem. Studiowałem w Akademii Sztuki w Bratysławie, gdzie był wydział filmowy, teatralny i muzyczny, pracowaliśmy z aktorami, śpiewakami, reżyserami, uczyliśmy się projektowania kostiumów, wiedzy o teatrze, o filmie. Już na pierwszym roku miałem okazję rozpocząć pracę w Bratysławie w awangardowym teatrze Stoka, który szukał młodego scenografa. A pół roku później, mając 19 lat, debiutowałem w Teatrze Narodowym w Bratysławie pracą dla baletu Oskara Nedbala „Od bajki do bajki”. Do tego doszedł wyjazd do Holandii, gdzie studiowałem projektowanie przestrzeni. Tym niemniej na II roku zorientowałem się, że mimo tak różnych doświadczeń jestem słabo przygotowany i zacząłem poszukiwać alternatywy edukacyjnej. To był rok 1994 i akurat odbywało się Praskie Quadriennale.
To najważniejsza w świecie impreza dla scenografów.
Kiedyś odbywała się w São Paulo, ale w latach 60. dzięki Josefowi Svobodzie, wspaniałemu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
