Jesteśmy jak jedna wielka rodzina
rozmowa | Tańczą bracia, siostry, dzieci, bywa, że ktoś przyprowadzi dziewczynę albo chłopaka, zdarza się, że czasem nawet z innych zespołów – opowiada „Rzeczpospolitej” Małgorzata Łukasik- -Kogut, choreograf w Regionalnym Zespole Pieśni i Tańca Piątkowioki.
Pierwsze z waszego zespołu występowały dzieci. Jak rozumiem starsi też działają w Piątkowiokach?
Przyjechaliśmy tu dość liczną ekipą, dokładnie w 90 osób. Mamy grupę dziecięcą, prezentującą program „Jak se dziecka muzyko wymodluły”. Scenariusz wygląda tak, że dzieci modliły się na majówce i tak się dobrze złożyło, że obok przechodzili muzykanci, którzy postanowili im zagrać za to, że się pięknie modliły. Grupa młodzieżowa pokaże suitę Lachów Sądeckich, czyli nasze rodzime tańce. Dorośli zaprezentują się w programie „Na zabowie w karcmie”, czyli jak się dobrze bawić przy skocznej muzyce i dobrej gorzałce.
Członkowie Piątkowioków już się rekrutują z pokolenia na pokolenie?
Zdarza się tak, że występują u nas dzieci innych członków zespołu. Zaczyna się tworzyć sztafeta pokoleń. Mamy nabory do każdej grupy wiekowej, ale wiele daje nam to, że zapraszamy już cztero-, pięcio- czy sześciolatków. Te dzieci uczą się naszych tańców i gwary przez zabawę. To przechodzi płynnie w bardziej zaawansowane formy. Dzisiaj mamy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)