Musimy rozumieć prawo
Społeczeństwo chce wielkoformatowych projektów związanych z edukacją prawną.
Dyskusja o prawie się tabloidyzuje. Rozmowy przypominają programy kulinarne, w których o ocenie potrawy decyduje indywidualny gust degustatora. Ta wszechpubliczna debata prawna ma w sobie tyle wspólnego z rzetelną analizą i informacją, ile dyskusja o „Panu Tadeuszu” na podstawie jednostronicowego streszczenia.
Antoine de Saint-Exupéry w „Nocnym locie” napisał: „Niestety, gra idzie przeciwko ludziom, a w tej grze istotny sens rzeczy tak mało znaczy. Wygrywa się lub traci się na pozorach – marne wygrane i marne straty. I w rezultacie jest się skrępowanym pozorami przegranej”. Ta prawda przystaje do wszelkich ludzkich aktywności. Odnosi się też do powierzchownego rozumienia spraw, które z racji swej substancji nie nadają się do zdawkowej i bezkontekstowej oceny.
Limitowane źródła wiedzy
Nie zmienia tego stanu rzeczy fakt, że wokół głównego nurtu rzeki szerokiej niczym Amazonka wiją się wąskie strumyczki fachowej analizy i pogłębionych ocen. W tych strumyczkach pływają jednak przede wszystkim sami specjaliści, którzy we własnym sosie doszkalają się i biorą udział w dedykowanych głównie sobie rankingach. Poważne debaty, konferencje z pewnością są oazą wiedzy, niemniej z życiodajnego źródełka prawa piją nieliczni. Są to zresztą głównie ci, którzy w domowej spiżarni mają już zabezpieczone butle prawnych analiz i innych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)