Elżbieta „Zo” Zawacka: jedyna kobieta wśród cichociemnych
Przez całe lata po wojnie utrzymywała kontakt z dawnymi współpracownikami z konspiracji, gromadziła dokumenty i chroniła je przed zniszczeniem, dbała o pamięć o żołnierzach Armii Krajowej.Już za dwa tygodnie...
Noc z 9 na 10 września 1943 r. Halifax z 138. Dywizjonu RAF przebija się przez nocne niebo nad okupowaną Europą. W drodze nad Danią maszyna zostaje podziurawiona serią pocisków niemieckiej artylerii przeciwlotniczej. Później, już w drodze powrotnej, zaatakują go dwa Messerschmitty. Ale teraz załoga koncentruje się na najważniejszym zadaniu: zrzucie cichociemnych nad Mazowszem. Na pokładzie – wśród skoczków – jest jedna postać szczególna. Blondynka w kombinezonie, gotowa jako pierwsza skoczyć w ciemność. To porucznik Elżbieta „Zo” Zawacka, jedyna kobieta przeszkolona w elitarnym gronie cichociemnych żołnierzy Armii Krajowej.
O 18.15 samolot wystartował z tajnego lotniska RAF Tempsford. Kurs na placówkę odbiorczą „Solnica 107” w rejonie Podkowy Leśnej. Na pokładzie oprócz „Zo” znaleźli się: por. Bolesław Polończyk „Kryształ” i ppor. Fryderyk Serafiński „Drabina”. W ładowni – 252 tys. dolarów w banknotach, 100 tys. marek oraz sześć zasobników dla Armii Krajowej. Gdy samolot zatacza łuk nad wskazanymi światłami na polanie, przychodzi jej kolej. „Było nas troje »ptaszków«. Jako jedyna kobieta miałam skakać pierwsza. Otworzono klapę w podłodze, nad którą usiadłam, oczekując rozkazu. Równocześnie z okrzykiem sierżanta: »Go!«, zsunęłam się w ciemność” –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

