Placówka
Placówka
FOT. (C) PAP
Dyplomacja gestów, sugestii, niedopowiedzeń. Mówi się na to soft diplomacy. Dyplomacja miękka. Gdzie mąż nie może, tam żonę pośle. To najwyższy stopień wtajemniczenia i umiejętności bycia żoną dyplomaty.
Wyjazd na placówkę to dla żony skok na głęboką wodę. A raczej wrzucenie. Czekają na nią role i zadania, z jakimi nikt inny nie ma do czynienia. Do tych obowiązków dochodzi jeszcze sztukowanie, nadrabianie i tuszowanie biedy polskiej dyplomacji.
Inna hierarchia
Jest do omówienia sprawa kontaktów handlowych z Jugosławią. Ambasador nie może spotkać się oficjalnie z przedstawicielem tego państwa, bo stosunki z powodu wojny zamrożone. Ale od czego żona? Zaprasza na popołudniową herbatkę żony ambasadorów Republiki Południowej Afryki, Brazylii i... Jugosławii. Taka "rozcieńczona herbatka", bo chodzi tylko o sygnał, sugestię pod adresem konkretnej osoby, że pożądany jest kontakt. Nie było spotkania ambasadorów, a nawet żon w cztery oczy. Media nie zauważyły. Ale sygnał przekazano.
- Zadziałał inny kanał dyplomatyczny, uruchomiono nowe łącze. Nazywam to miękką dyplomacją, z której zawsze można się wycofać i powiedzieć, że nic się nie zdarzyło - mówi Tadeusz Diem, były ambasador w Kanadzie.
Na przyjęciu dyplomaci...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta