Jak w westernie
Jak w westernie
JANUSZ ZAORSKI
Mistrzostwa świata w Chile w 1962 roku zapamiętałem z dwóch powodów. Pele, Didi Garrincha, Vava, Zagalo - najlepszy atak świata zdobył drugą koronę mistrzostw, a nasi sąsiedzi zza Olzy zajęli drugie miejsce. Masopust, Pospichal czy Popluhar, mimo że grali defensywnie, byli bardzo skuteczni. Wtedy myślałem, czy ja jeszcze dożyję czasu, żeby Polska reprezentacja zakwalifikowała się do finałów? Z drugiej strony, skoro oni mogli być wicemistrzami świata, to my nie możemy? Z Chile nie było bezpośrednich transmisji telewizyjnych. Taśmy z rejestracją meczów leciały w samolotach przez Atlantyk i z dobowym opóźnieniem były pokazywane w zachodniej Europie, kiedy radio i prasa dawno podały wyniki. Typowa musztarda po obiedzie.
Cztery lata później studiowałem już w "filmówce" i w ramach praktyk wakacyjnych wyjechałem do NRD, gdzie w studiu w Babelsberg pod Poczdamem pobierałem nauki. Film, przy którym praktykowałem, nazywał się "Synowie Wielkiej Niedźwiedzicy" i był, w odróżnieniu od imperialistycznego westernu, enerdowskim westernem....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta