A śpiewak nie może być sam
- Po północy wspólnym odśpiewaniem słynnych "Murów" zakończył się w Sali Kongresowej wielki koncert charytatywny A śpiewak nie może być sam
Przemysław Gintrowski, Zbigniew Łapiński oraz Jacek Kaczmarski we wrześniu 1999 roku
FOZ. JAKUB OSTAŁOWSKI
Nie jest ani bardem "Solidarności", ani piewcą pokolenia, ani tym bardziej - jak go nazwał przed laty tygodnik "Wprost" - "wice-Herbertem lat 80." czy "posągiem sarmackiego patriotyzmu". To poeta, który w swoich ponad 1000 (!) tekstach opowiada przede wszystkim o sobie, bo jak każdy prawdziwy artysta jest egocentrykiem. To, że pisze i śpiewa o malarzach, politykach i wodzach, wojnach i rewolucjach, nie ma nic do rzeczy. Mówi o sobie i czasie mu danym.
O KONCERCIE DLA JACKA
- Kiedy przygotowywaliśmy ten koncert, czuliśmy się jak w czasach narodzin "Solidarności". Każdy, do kogo zwróciliśmy się o pomoc, spontanicznie włączył się do działania. Nie było ani jednego artysty, który pozostałby obojętny wobec nieszczęścia, jakie spotkało Jacka - mówił wczoraj Adam Borowski współorganizator koncertu w Sali Kongresowej. Wszyscy wystąpili honorowo na koncercie "A śpiewak nie może być sam". Cały dochód
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta