Skazana i bezkarna
Ćwiczymy demokrację już piętnasty rok, ale okazuje się (i to jest dołujące), że prawomocny wyrok skazujący posła RP skutkuje tym, że pozostaje on dalej posłem RP ( "Skazana i bezkarna" , "Rz" 124, 28.05.2004 r.). Osoba taka może dalej płaszczyć swój t... w wygodnym i dobrze płatnym poselskim fotelu. W tej kadencji, kuchennymi drzwiami do ustawy o służbie celnej koleżanki i koledzy (z gmachu przy Wiejskiej) rzeczonej posłanki wprowadzili następujący zapis: art. 25.1. "Funkcjonariusza celnego zwalnia się ze służby w wypadku: 8a) wniesienia aktu oskarżenia o umyślne popełnienie przestępstwa, ściganego z oskarżenia publicznego". Czy czasami nie mamy do czynienia z podwójną moralnością? Gdy złapiemy za rękę i okaże się, że to ręka złoczyńcy, to wszystko jest OK? Tymczasem, gdy padnie tylko przypuszczenie, to na bruk? Czegoś tu nie rozumiem. Czy ktoś ma może podobne odczucia?
Mariusz Kur, Zawiercie