Szorstka, męska przyjaźń
- Powiedzieli po meczu
- Komentarz: Trochę wiosny jesienią
- Przedpola Elizejskie: Na tej samej fali
Polscy piłkarze po ostatnim gwizdku tańczyli z radości, świętując tak, jakby wygrali mecz o punkty. Mogli się cieszyć dzięki Jerzemu Dudkowi, który wielokrotnie ratował drużynę przed stratą gola.
Kilka tysięcy kibiców z Polski, którzy wczoraj dopingowali reprezentację na Stade de France, zaczęło fetę na cześć Dudka jeszcze w pierwszej połowie. Polski bramkarz zdążył już do tego czasu wygrać kilka pojedynków sam na sam. Gospodarze bez problemów przedostawali się pod bramkę Polaków, ale za każdym razem wracali stamtąd z niczym. Dudkowi było wszystko jedno, czy francuscy piłkarze strzelali zza pola karnego, czy stojąc cztery metry od bramki. W 28. minucie najpierw odbił bardzo silny strzał Benoita Pedrettiego, a potem zdążył jeszcze podnieść się i zatrzymać piłkę dobijaną przez Sebastiena Squillaciego.
Najgorzej Dudka będzie wspominał Thierry Henry, który po swoich kolejnych strzałach łapał się za głowę. Sfrustrowany Francuz pod koniec meczu zrewanżował się za te sytuacje polskiemu bramkarzowi, taranując go przy wyskoku do piłki. To był jedyny sposób, żeby sprawić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta