Goła pierś nie śpiewa
Za obowiązującą modą podążył Grzegorz Jarzyna w operowym debiucie w Teatrze Wielkim w Poznaniu. W "Cosi fan tutte" uwspółcześnił akcję, rozebrał część solistów oraz zaludnił scenę dziewczynami o kształtnych piersiach. Jest męski striptiz oraz urodziwy transwestyta. Taki jest, jego zdaniem, dzisiejszy świat, w którym szybki seks zastąpił prawdziwą miłość. Nie jest to teza zbyt odkrywcza, szokować może tylko to, że dla jej udowodnienia posłużono się operą Mozarta.
Grzegorz Jarzyna zyska być może tytuł skandalisty, natężenie nagości na minutę spektaklu przekracza dotychczas występujące u nas normy, nawet w teatrze dramatycznym. Sądząc zaś po owacjach, jakie na poznańskiej premierze "Cosi fan tutte" zgotowali mu przybyli z Warszawy fani jego reżyserskich dokonań, okrzyknięty zostanie reformatorem skostniałej opery. Tak naprawdę jednak wchodzi do niej przez dawno już otwarte drzwi.
Nie jest nawet pierwszy na krajowej arenie. Pierwsze nagie ciało - o czym mało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta