Coś się zmieni do jesieni
Niedawno widziałem przez kilkanaście sekund w telewizorze posła Platformy Obywatelskiej Jana Rokitę. W kapeluszu oczywiście. Parlament hiszpański uchwalił jakieś prawa dla homoseksualistów w tym kraju i poseł Rokita wyraźnie zniesmaczony pokpiwał sobie z tego, a z homoseksualistów głównie.
Krótko to trwało, a mnie się zrobiło bardzo smutno. Nie wiem, dlaczego uważałem dotąd pana Jana Rokitę za kogoś, komu nie przeszkadza wolność innego człowieka. Więcej nawet - uważałem, że zrównanie wszystkich ludzi w ich prawach do wolności jest jedną z naczelnych zasad, jakimi kieruje się poseł Rokita i jego partia. Przykro mi, że się myliłem. A przy okazji odpadła mi ostatnia szansa oddania uczciwego głosu w wyborach. Pocieszam się jednak, że "do jesieni coś się zmieni".
Pytacie, co się zmieni? Odpowiadam - nie wiem co! Nawet nie próbuję przewidywać, co to ma być. Sejm może przecież ostatnim rzutem na taśmę zmienić ustawę zasadniczą i przedłużyć kadencję tego parlamentu o cztery lata, a prezydenta Kwaśniewskiego o następne pięć. Białoruś może wygrać i Bruksela uchwali nad nami jakiś komisaryczny zarząd, dopóki się w Polsce sytuacja nie unormuje. Wszystko się może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta