Żydzi u Eichmanna
Pragnę zwrócić uwagę czytelników "Rzeczpospolitej" na właśnie wydaną książkę mieszkającego w Tel Awiwie i piszącego po polsku Henryka Schönkera (Ośrodek KARTA). Jego pasjonujące i ogromnie szczere wspomnienie "Dotknięcie anioła" (owym aniołem jest polski chłop, ratujący rodzinę autora od niechybnej śmierci) winni przeczytać wszyscy interesujący się losem polskich Żydów podczas II wojny światowej.
W artykule tym ograniczę się do omówienia jednego tylko, ale moim zdaniem najbardziej frapującego, fragmentu książki, opartego na relacji ojca - Leona Schönkera, sprawującego jesienią 1939 r. funkcję przewodniczącego gminy żydowskiej w Oświęcimiu. Zacznę od przytoczenia kilku ustępów z listu, jaki 15 maja tego roku przesłał mi Henryk Schönker: "Miałem trzy przyczyny, które bardzo silnie motywowały mnie przy napisaniu tej książki. Pierwsza, to sprawa nieudanej emigracji Żydów ze Śląska na początku wojny, kiedy Niemcy, nie mając jeszcze, w każdym razie operatywnego planu zagłady Żydów w Europie, byli zainteresowani, aby Żydzi wyjechali i byli gotowi tę emigrację umożliwić. Emigracja ta nie doszła do skutku jedynie dlatego, że Żydzi nie mieli dokąd wyjechać....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta