Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zagadka ocalenia

03 czerwca 1995 | Plus Minus | TS

Z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie uratowało się trzy procent więźniów

Zagadka ocalenia

30 kwietnia 1940 r. na stację Gniezdowo dotarł transport oficerów z obozu w Kozielsku. Pułkownik NKWD, Stiepanow, wywołał spośród nich Stanisława Swianiewicza, oddzielił od pozostałych, umieścił w pustym wagonie i zaproponował herbatę. Po kolejne grupy oficerów co pół godziny przyjeżdżał mały autobus zzasmarowanymi wapnem szybami.

Swianiewicz zorientował się, że oficerów nie wiozą daleko. Autobus szybko wracał po kolejną partię osób. Jego samego czekała dłuższa podróż -- najpierw do Smoleńska, a potem do Moskwy. Był jedynym ocałałym spośród transportu przywiezionego tamtego dnia na stację Gniezdowo. I jednym z około czterystu, spośród blisko czternastu i pół tysiąca, więźniów Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska, którzy przeżyli.

Niewiele pisano -- jak dotychczas -- o tych, którzy uniknęli strzału w tył głowy i pochowania w dołach śmierci. Groza zbrodni, dążenie do rekonstrukcji wydarzeń, los zamordowanych usuwały kwestię ocalałych na margines badań historycznych. Ta sytuacja stwarzała zresztą pewien komfort dla historyków. Pozwalała uniknąć trudnego i kłopotliwego pytania: dlaczego i w jaki sposób uratowali życie?

Pytanie to jednak...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 496

Spis treści
Zamów abonament