Odwołany prezes nie ma większych szans w sądzie
Spółki kapitałowe chcą mieć dobrych zarządców. Szybkich, sprawnych, wykwalifikowanych. Często jednak przyjęty kandydat szybko zawodzi pokładane w nim nadzieje władz zwierzchnich. Dla tego nie garną się one do proponowania mu od razu etatu czy kontraktu menedżerskiego. Takie umowy oznaczają zobowiązania, a wtedy trudniej się rozstać. Zarządcy z kolei chcieliby jak najbardziej zabezpieczyć swoje interesy. A nic im lepiej tego nie zagwarantuje, jak zatrudnienie pracownicze czy, w drugiej kolejności - cywilne. Przedstawiamy kilka wskazówek, jak pogodzić te sprzeczne interesy.
Przede wszystkim należy wyjaśnić, że samo powołanie na członka zarządu spółki kapitałowej nie przesądza jednocześnie formy zatrudnienia zainteresowanego. Kodeks spółek handlowych zakłada jedynie, że może on być jednocześnie pracownikiem spółki. Nie ma jednak przeszkód, by stanowisko sprawował także na podstawie umowy cywilnej, zwanej najczęściej kontraktem menedżerskim lub umową o zarządzanie. Stosujemy wtedy do niej - zgodnie z art. 750 kodeksu cywilnego - przepisy o zleceniu.
Spółki często idą na skróty, zastępując np. radę nadzorczą przez jednego z jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta