Protest kierowców
"Chcemy płacy, nie jałmużny", "Nieudolny zarząd pozbawia nas godności". Z takimi transparentami wczoraj na pl. Bankowym pikietowało ok. 150 pracowników Miejskich Zakładów Autobusowych (głównie kierowcy z drugiej zmiany). Domagali się spotkania z Hanną Gronkiewicz-Waltz, której podlega MZA. Prezydent do nich nie wyszła, złożyli więc petycję z kilkunastoma postulatami w jej biurze. Żądają odwołania zarządu, zaprzestania zwolnień, zakupu nowego taboru oraz podwyżek płac. Na odpowiedź poczekają trzy - cztery tygodnie. Jeśli jej nie dostaną, planują - po referendum wśród załogi - strajk generalny na początku czerwca.
kbac