W krainie ślepców jednooki jest królem
Góry produkowały wisielców na przekór niebiosom, góry produkowałyby więcej złota gdyby wiedziały, że jest taki poszukiwacz. Czas zatopionych jeźdźców. Liście potężne jak czoło Mojżesza spadają z podniebnych drzew. To nie jest skarb ukryty w wełnianej skarpetce, to są święte usta. Nie ma w nich nic co by nie było w sprzeczności z materią.
Dawniej się upijałem, teraz się upajam. Powietrzem, ogniem, wodą, i wszelką zgnilizną która jego jest. On jest wprawdzie w więzieniu, ale w takim więzieniu, w którym wolno śpiewać.
Niech żyje zły los!
Dla takiej nocy warto było przeżyć piekło dnia.
Rz