Debaty, czyli czas cudów
Kiedy dwa tygodnie temu ostrzegałem słowami wieszcza Adama z utworu nie bez powodu zatytułowanego „Dziady”, nie spodziewałem się, że będą aż tak prorocze. „I już nadchodzi godzina debatów” – napisał Mickiewicz. Rzeczywiście „debatów” było jak psów, choć nie ma powodu obrażać sympatycznych czworonogów.
W głównych starciach wszyscy trzej rywale uznali się za zwycięzców. Żeby tłok przy urnach był taki jak na politycznym podium! Jednak na swój sposób ciekawe były też walki w wadze papierowej, bo nawet do koguciej im jeszcze daleko. Ot, choćby starcie Romana...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta