Napuszone, nastroszone, obrosłe w piórka
Przez kilkadziesiąt lat dla mody nie istniały. Ale w tym roku na wybiegach wyrosły skrzydła. I to na skalę nigdy wcześniej nienotowaną. Po prostu: bez pierza kobieta nie jest kocicą
Monika Małkowska
Pierwsze sygnały ptasiej epidemii pojawiły się rok temu. Prada wypuściła minispódniczki z pawimi oczkami. Tamten paw był jednak skromny – zdobił tylko uda, ogona nie rozpościerał. W tym roku „opierzyła się” cała kobieca postać, od kolan po głowę.Piórka – te naturalne – pojawiły się zarówno u wielkich, jak i całkiem niedużych krawców. W sieciówkach jeszcze ich nie ma – i pewnie nie będzie ze względu na koszty własne materiału – ale już widać imitacje. Z ciętego plastiku, materiału lub z włóczki. Jednak tylko prawdziwa ptaszka ma to, co trzeba – pióra.
Dzieła natury czy kultury
Kiedyś widziałam zdjęcie madame Poiret w spódnicy zaprojektowanej przez męża Paula Poireta, geniusza mody z początku XX wieku. Oniemiałam: jasna kreacja przetykana łabędzim puchem. Do tego „kozackie” botki. Szczyt lekkości w zestawieniu z brutalnością. Rozważałam wtedy skopiowanie sukni – ale skąd wziąć surowiec i kto zrealizuje zamówienie?W tym sezonie...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta